18.07.2014

Aneks - Ceramika.

Aneks w pracowni ceramicznej:
dr hab. Małgorzaty Skałuby-Krentowicz



Oczyszczenie

Myślę, że ceramika nie jest jeszcze medium, w którym w pełni się wyrażam. Niemniej jednak ten eksperyment z podłożem, inną materią – poniekąd również malarską – to istotne doświadczenie. Proces twórczy jest ważnym elementem, ponieważ liczy się dla mnie ile pracy włożyłam, buduje szacunek do materiału, podłoża i na koniec do dzieła – tego skończonego. Natomiast poprzez czasochłonne kreowanie formy, trudności technologiczne, które wiążą się z pracą fizyczną, dokonuje się swego rodzaju oczyszczenie. Zatem, podjęty temat okazał się być tu wielopłaszczyznowy.

Pretekstem do powstania aneksu z ceramiki była chęć poznania nowego medium, która zrodziła się z obserwacji mozaik, różnego rodzaju form ceramicznych, wówczas wyglądających dla mnie po prostu ładnie. Jednakże już po pierwszych chwilach w pracowni ceramicznej uświadomiłam sobie, że to nie będą zajęcia, na których „produkuje się” kolejne atrakcyjnie prezentujące się przedmioty. Z kolei to spowodowało, iż całe swoje myślenie o procesie twórczym, jego istotnej roli w powstawaniu dzieła, przeniosłam na ceramikę i postanowiłam wyrazić się poprzez nią artystycznie.
Podobnie jak w malarstwie, istotnym elementem stał się przypadek, który nadaje nowej wartości, kreuje drogi, stwarza nowe możliwości. Przypadek pojmuję jako żywioł – dynamiczny, w swojej naturze nieprzewidywalny, niepowtarzalny, mobilizujący do działania, a – gdy dobrze wykorzystany – także piękny albo zbawienny. Ten aspekt w ceramice jest dużo bardziej niezależnym od nas czynnikiem w procesie twórczym. Bowiem, w niemalże każdym innym medium możemy (w większości niezauważalnie) cofnąć, lub naprawić niepożądany przez nas efekt uboczny naszych działań, natomiast w ceramice takiej możliwości nie mamy. W związku z tym, zbliża ją to do życia, mechanizmów jakie w nim zachodzą, i które oddziaływają na każdego z nas.
Inspiracją dla formy były wszelkiego rodzaju odciski w podłożu, które z kolei skojarzyły mi się z tymi „odciskami” – wydarzeniami – które wpływają na nas i stanowią o naszych doświadczeniach. Akceptacja stanu rzeczy jest dla mnie swego rodzaju oczyszczeniem, które w naszej kulturze ma ugruntowaną pozycję już od pierwszych wieków naszej ery (chrześcijaństwo – sakramenty), a nawet dużo wcześniej. Oczyszczenie to czynność kultowa występująca (obok ofiary i modlitwy) w zdecydowanej większości religii, gdzie to brud cielesny utożsamiono z tym duchowym.
Z czasem oczyszczenie sprowadzono do czynności symbolicznej; obmycia twarzy, stóp, rąk, co stało się inspiracją do stworzenia form na wpół abstrakcyjnych, sugerujących kształt środka dłoni. Z kolei wyciągnięte przed siebie otwarte dłonie są dla mnie symbolem przyjęcia, akceptacją stanu rzeczy, czy losu. Kolorystyka również nie jest tu przypadkowa; oscylująca między ugrami a ledwo co zaznaczonym błękitem, czy zielenią. Żółty symbolizuje; przyjęcie, chłonność nauki życiowej, także radość, a co za tym stoi – wewnętrzny spokój. Natomiast błękity i zielenie to: nadzieja, harmonia, intuicja, również głód przygód.













 



„Ostatni listek wstydu już dawno odrzuciłam”

Pracownia magisterska:
dr hab. prof. Uś Elżbieta Kuraj
przew. Kwal. I st Krzysztof Dadak

Dialogi jaźni w mojej wyobraźni.

           Praca dyplomowa składa się z 11 obrazów, o zróżnicowanych formatach (największy 120x100cm, najmniejszy 43x61cm), wykonanych na surowej płycie pilśniowej (HDF), która w niektórych pracach działa kolorem. Wszystkie obrazy malowane są w technice mieszanej. Żadna z tych prac, nie posiada warstwy gruntu, ale każda z nich; budowana jest warstwowo. Rozpoczynając od spontanicznej podmalówki, nakładając (najczęściej) rozwodnioną farbę, tworząc abstrakcyjne plamy, które to są fundamentem do ukształtowania się już konkretnej kompozycji obrazu. Kolor, oraz zróżnicowanie materii malarskiej ma znaczenie zarówno estetyczne, kompozycyjne jak i emocjonalne. 
              Obawy, refleksje, wewnętrzne rozmowy, dyskusje, formowanie się myśl składającej się na to w co wierzymy, co jest dla nas ważne – określające kim jesteśmy. Jest to osobisty dyplom malarski, pewnego rodzaju rozrachunek m.in.; z pięcioletnią pracą nad sobą i formowaniem swojego stylu malowania, który niewątpliwie jest jednym z najważniejszych celów jaki każdy student – aspirujący do stania się samodzielnym twórcą – pragnie osiągnąć. Obrazy są efektem swego rodzaju dialogów wewnętrznych, ale także tych formalnych: koloru z fakturą, czy kształtu plamy barwnej z sposobem jej nakładania itp. Uporządkowywanie płaszczyzn malarskich dąży do konkretnej całości, która pomimo wrażenia szkicowości, czy oszczędności w warstwie malarskiej jest długotrwałym procesem twórczym. Obrazy dojrzewały razem ze mną, dlatego te pierwsze mogą się wydać bardziej zamknięte, czy dopracowane. Zaś kolejne odsłaniają więcej podłoża, są oszczędne jeśli chodzi o grubość warstwy farby, ale za to od niemalże pierwszych chwil pociągnięcia pędzla świadomie kreują ostateczną kompozycję, często na wpół abstrakcyjną. Pojawiająca się postać jest wynikiem wewnętrznej potrzeby ubrania myśli w symboliczną formę człowieka. 
             Niniejsza praca dyplomowa nie jest cyklem ilustracji konkretnych emocji, czy sytuacji, a raczej zbioru odczuć, refleksji spowodowanych przez to co mnie otacza. Mniej lub bardziej konkretnych, zupełnie abstrakcyjnych, przypadkowych, a czasem będących negatywnymi sytuacjami zalegających w mojej pamięci. To wszystko przekłada się na sposób kreowania przestrzeni malarskiej obrazu – swego rodzaju zapisu – dialogu materii z metafizyką. 




  








... i kiepskiej jakości pamiątka...