Aneks
w pracowni ceramicznej:
dr
hab. Małgorzaty Skałuby-Krentowicz
Oczyszczenie
Myślę, że ceramika nie jest
jeszcze medium, w którym w pełni się wyrażam. Niemniej jednak ten
eksperyment z podłożem, inną materią – poniekąd również
malarską – to istotne doświadczenie. Proces twórczy jest ważnym
elementem, ponieważ liczy się dla mnie ile pracy włożyłam,
buduje szacunek do materiału, podłoża i na koniec do dzieła –
tego skończonego. Natomiast poprzez czasochłonne kreowanie formy,
trudności technologiczne, które wiążą się z pracą fizyczną,
dokonuje się swego rodzaju oczyszczenie. Zatem, podjęty temat
okazał się być tu wielopłaszczyznowy.
Pretekstem do powstania aneksu z
ceramiki była chęć poznania nowego medium, która zrodziła się z
obserwacji mozaik, różnego rodzaju form ceramicznych, wówczas
wyglądających dla mnie po prostu ładnie. Jednakże już po
pierwszych chwilach w pracowni ceramicznej uświadomiłam sobie, że
to nie będą zajęcia, na których „produkuje się” kolejne
atrakcyjnie prezentujące się przedmioty. Z kolei to spowodowało,
iż całe swoje myślenie o procesie twórczym, jego istotnej roli w
powstawaniu dzieła, przeniosłam na ceramikę i postanowiłam
wyrazić się poprzez nią artystycznie.
Podobnie jak w malarstwie,
istotnym elementem stał się przypadek, który nadaje nowej
wartości, kreuje drogi, stwarza nowe możliwości. Przypadek pojmuję
jako żywioł – dynamiczny, w swojej naturze nieprzewidywalny,
niepowtarzalny, mobilizujący do działania, a – gdy dobrze
wykorzystany – także piękny albo zbawienny. Ten aspekt w ceramice
jest dużo bardziej niezależnym od nas czynnikiem w procesie
twórczym. Bowiem, w niemalże każdym innym medium możemy (w
większości niezauważalnie) cofnąć, lub naprawić niepożądany
przez nas efekt uboczny naszych działań, natomiast w ceramice
takiej możliwości nie mamy. W związku z tym, zbliża ją to do
życia, mechanizmów jakie w nim zachodzą, i które oddziaływają
na każdego z nas.
Inspiracją dla formy były
wszelkiego rodzaju odciski w podłożu, które z kolei skojarzyły mi
się z tymi „odciskami” – wydarzeniami – które wpływają
na nas i stanowią o naszych doświadczeniach. Akceptacja stanu
rzeczy jest dla mnie swego rodzaju oczyszczeniem, które w naszej
kulturze ma ugruntowaną pozycję już od pierwszych wieków naszej
ery (chrześcijaństwo – sakramenty), a nawet dużo wcześniej.
Oczyszczenie to czynność kultowa występująca (obok ofiary i
modlitwy) w zdecydowanej większości religii, gdzie to brud cielesny
utożsamiono z tym duchowym.
Z czasem oczyszczenie
sprowadzono do czynności symbolicznej; obmycia twarzy, stóp, rąk,
co stało się inspiracją do stworzenia form na wpół
abstrakcyjnych, sugerujących kształt środka dłoni. Z kolei
wyciągnięte przed siebie otwarte dłonie są dla mnie symbolem
przyjęcia, akceptacją stanu rzeczy, czy losu. Kolorystyka również
nie jest tu przypadkowa; oscylująca między ugrami a ledwo co
zaznaczonym błękitem, czy zielenią. Żółty symbolizuje;
przyjęcie, chłonność nauki życiowej, także radość, a co za
tym stoi – wewnętrzny spokój. Natomiast błękity i zielenie to:
nadzieja, harmonia, intuicja, również głód przygód.